Wprowadzenie
Na pierwszej łódzkiej wystawie Bogusławskiego wielkie formaty płócien
z abstrakcyjnego cyklu, zatytułowanego „Synthé”, pokrywają większą część powierzchni dostępnych ścian, zamieniając je w bramy do świata wyobraźni widzów.
Po co nam dziś malarstwo?
Czy w erze szalonego rozwoju technologii cyfrowej tradycyjne sztuki plastyczne mają nam jeszcze coś do powiedzenia?
Obraz nie zastąpi nam nowoczesnego ekranu telewizyjnego z platformą filmów na życzenie
i konsolą do gier. Mimo wszystko wydaje się, że odpowiedź na powyższe pytanie brzmi twierdząco. Tradycyjne, z założenia statyczne malarstwo, zmusza nas do zwolnienia kroku, skupienia się na własnym doznaniu,
do przemyślenia go. W ten sposób malarz „zatrzymuje” dla nas – na ów moment kontemplacji obrazu – pewną prawdę o wiecznie zmieniającym się świecie.
Geneza. Jak Bauhaus ocalił sztukę
W dziewiętnastym wieku artyści zerwali
z powinnością dostarczania swoim mecenasom wrażeń piękna i zaspokajania ich potrzeby autoafirmacji. Postawili na dążenie do prawdy, choć drogi do celu obrali różne. Dla wielu był to bunt przeciw zastanym normom, społecznej, moralnej, politycznej hipokryzji
(m.in. dadaiści, surrealiści, dziś w Polsce sztuka krytyczna). Inni uznali za swoją powinność włączenie się – poprzez uprawianie sztuki – w budowę nowego społecznego ładu (domyślnie bardziej sprawiedliwego niż dotychczasowy). Ich rewolucyjne poglądy stworzyły ideologiczne założenia konstruktywizmu oraz szkoły Bauhausu. Te założenia przetrwały swoją epokę, szczególnie w sztuce przestrzeni: architekturze, urbanistyce, rzeźbie, a także w projektowaniu form przemysłowych.
W pewnym sensie ocaliło to sztukę w ogóle, bo społeczna debata o jej aktywnej roli w naszym codziennym otoczeniu nadal trwa. Ta debata swojego czasu rozpowszechniła publiczny mecenat (muzea, państwowe galerie), bez którego artyści w naszym kraju nie przetrwaliby jako grupa zawodowa.
Droga malarstwa ku współczesności
Malarstwo podążyło bardziej indywidualną drogą i od końca epoki romantycznej w coraz większej mierze wyraża osobiste poszukiwania nowych środków wyrazu plastycznego, nowych sposobów wpływania na widza, poszukiwania prawdy w przedstawianiu świata: materialnego bądź psychicznego, świata ludzkich przeżyć. Jednak ani malarstwo (z definicji sztuka płaszczyzny) nie zapomniało o przestrzeni,
ani przestrzeń nie zapomniała o malarstwie.
Malarstwo Piotra Bogusławskiego
Twórczość Bogusławskiego odzwierciedla wielorakie inspiracje. Artysta ma świadomość bogactwa tradycji, z których czerpie pełnymi garściami. Świetną wrażliwość na kolor i jego ekspresję dziedziczy po takich mistrzach jak Paul Gauguin, Henri Matisse, czy Mark Rothko. Monumentalnym formatem, fakturą i sposobem kładzenia farby inspiruje go abstrakcyjne malarstwo amerykańskich ekspresjonistów (płótna Jacksona Pollocka, czy Cy Twombly’ego). Nie stroni również
od pop-artowskiego dialogu z kulturą konsumpcyjną. Ponadto, Bogusławskiego nie przestaje ciekawić sama materia malarska. Twórca nie ogranicza się do płótna jako podłoża obrazu; maluje też na betonowych
i gipsowych płytach, badając reakcję materiału
i jego faktury na różne rodzaje farby.
Artysta, dzięki najnowszej fascynacji op-artem
i twórczością Wojciecha Fangora, żywi nadzieję
na ponowne przepojenie sztuką pozostałych dziedzin życia ludzkiego. To jest bliskie jego własnej idei tworzenia.
Indywidualne poszukiwania malarskie
Malarza najbardziej interesuje wzajemne wizualne oddziaływanie jego obrazów z otaczającą przestrzenią
i – w rezultacie – z psychiką odbiorcy. Obraz konkretyzuje się dopiero
w kontakcie z widzem, w określonych warunkach ekspozycyjnych. Istotny jest trójkąt interakcji: kompozycja malarska – przestrzeń – oglądający. Twórca uważa, iż z punktu widzenia odbiorcy jego subiektywne wrażenia
są o wiele ważniejsze, niż wiedza o osobistych motywacjach autora dzieł.
W cyklu kilkunastu abstrakcyjnych, wielkoformatowych płócien „Synthé” (z których na wystawie umieściliśmy dziewięć) malarz prezentuje takie zestawienia kolorów
i form, które mają moc wzbudzania u odbiorców maksimum doznań emocjonalnych
i estetycznych, przy jak największej prostocie i klarowności użytych środków. Słowa – klucze dla zaprezentowanych kompozycji to ekspresja, kontrast, napięcie, ruch, materia. Jednak każde z tych wizualnych przedstawień porządkuje rygorystyczna dyscyplina w rozmieszczeniu poszczególnych elementów kompozycji.
Obraz towarem
Bogusławski dodał na niektórych płótnach napisy
oraz niewielkich rozmiarów, ale zauważalny, logotyp osobisty. Podkreśla to poddanie obrazu zasadom współczesnej estetyki. Artysta odwołuje się
do naszych kulturowych przyzwyczajeń, ukształtowanych przez codzienny i powszechny kontakt z reklamą, a wpływających na to, jak postrzegamy widzialną rzeczywistość.
Opatrując swoje obrazy „brandem”, dodając litery autor sugeruje też, że malowidło jest towarem, jak każdy inny produkt. Malarz wraca tym samym do idei mecenatu prywatnego, mieszczańskiego, którego zmieniające się preferencje uważnie obserwuje, nie rezygnując jednak z osobistej wolności twórczej.
Dialog obrazów z przestrzenią wystawienniczą
Na wystawie w Muzeum Fabryki rozmieściliśmy poszczególne prace z cyklu „Synthé” w taki sposób,
aby jako całość powtarzały rytm „żywych” form
z poszczególnych płócien. W rezultacie każdy
z elementów jest do pewnego stopnia odzwierciedleniem tego, co tworzą wspólnie, jako całość kompozycyjna.
Aby pogodzić wielość funkcji pełnionych przez salę muzealną z celami artystycznej ekspozycji, sięgnęliśmy do sposobu dekorowania reprezentacyjnych ścian stosowanego w komnatach osiemnastowiecznych pałaców, w których obrazy wieszano dość ciasno,
nie tylko obok siebie, ale jeden nad drugim,
od sufitu po podłogę. Interesuje nas w jaki sposób wpływa to na odbiór całości (obrazów i wnętrza) przez osoby odwiedzające to miejsce.
Jeśli chcesz się podzielić z nami swoimi odczuciami na ten temat, prosimy, opisz swoje refleksje i wyślij na adres: muzeum@manufaktura.com
Podsumowanie. Łódzkie inspiracje do wystawy
Autora prac interesuje przede wszystkim aspekt wizualnego oddziaływania na odbiorcę zestawu obraz- przestrzeń, w której jest on eksponowany.
Można kojarzyć to podejście z twórczością Władysława Strzemińskiego, który krocząc drogą konstruktywizmu, aż do autorskiej koncepcji unizmu, poszukiwał idealnej formy własnej dla obrazu jako specyficznego obiektu
w przestrzeni, a jednocześnie komponował przestrzeń wnętrza tak samo, jak powierzchnię malarskiego płótna (patrz: sala neoplastyczna w łódzkim MS1).
Powyższa analogia stanowiła inspirację dla zorganizowania wystawy niniejszych prac właśnie w Łodzi, w Muzeum Fabryki. Chcieliśmy udowodnić, że surowe, pofabryczne wnętrza wspierają kompozycje z cyklu „Synthé” w ukazaniu pełni ich malarskiego wyrazu.
Kurator: Anna Mokrosińska
Piotr Bogusławski. Biogram
jest absolwentem Warszawskiej ASP, Wydziału Wzornictwa Przemysłowego.
Zajęcia z malarstwa odbywał w pracowni profesora Jacka Sempolińskiego.
Jest członkiem ZPAP.
Pracuje jako projektant, grafik i niezależny artysta.
Stworzył, między innymi, kilka cykli wielkoformatowych obrazów, w tym:
My Body/Your Body
Le Jardin
StreetLove
COLORS,
i (najnowszy) SYNTHÈ.
Jego ulubiona techniki malarskie to akryl i olej.
Oprócz płótna stosuje jako podkład płyty betonowe lub gipsowe .
Mieszka i tworzy w Niemczech, Polsce oraz Bułgarii.
Kontakt z artystą
Facebook: Piotr Bogusławski , @PeterBoArt
Instagram: herrmarkiz_peterbo